Krzywa odrzucenia zmiany

Opublikowany: 2023-07-11

Przez lata nauczyłem się dwóch bardzo ważnych lekcji na temat zmiany. Po pierwsze, zmian nie da się uniknąć. Po drugie, większość ludzi nie lubi zmian.

Zmiany należy się spodziewać… i są konieczne.

Przeprowadź wyszukiwanie w Google, a znajdziesz cytaty za cytatami o zmianach. Cytaty o tym, jak myśleć o zmianie lub cytaty o tym, jak przetworzyć zmianę. Znajdziesz cytaty o tym, jak to ułatwić lub powody, dla których jest to takie trudne. Jeden taki przykład tutaj.

Około 2005 roku moja kariera przesunęła się na rozumienie problemów w organizacjach i zalecanie zmian w celu rozwiązania tych problemów. Nauczyłem się z pierwszej ręki tych dwóch prawd, o których wspomniałem powyżej. W rezultacie pomyślałem o koncepcji, którą nazywam krzywą odrzucenia zmiany.

5 etapów żałoby

Nie może się stać

Chociaż wtedy tego nie wiedziałem, nie wymyśliłem tej koncepcji. Od tego czasu dowiedziałem się, że koncepcja ta wywodzi się z modelu opracowanego przez Elizabeth Kubler-Ross w latach 60. XX wieku, aby wyjaśnić proces żałoby.

Sensowne jest myślenie o naszych wyzwaniach związanych ze zmianą jako o procesie żałoby. Tracimy część tego, co było dla nas ważne i musimy to przetrawić, zanim przejdziemy do lepszego. Jej model wskazuje pięć etapów żałoby jako:

  1. Odmowa
  2. Gniew
  3. Targowanie się
  4. Depresja
  5. Przyjęcie

Jeśli wyszukasz w Google krzywą zmian, zobaczysz adaptację etapów żałoby do zarządzania zmianą. W rzeczywistości,   oto jeden z takich wpisów   który moim zdaniem świetnie się sprawdza, jak wykorzystać krzywą do lepszego zarządzania zmianami.

Moje podejście do krzywej

Byłem pewien, że byłem genialny, kiedy wpadłem na pomysł, którego nikt nigdy nie rozważał. Myślę, że po prostu wykonałem świetną robotę, przyswajając wspaniałe pomysły innych. Ale jest różnica w mojej wersji w stosunku do wszystkich innych wersji, które można znaleźć.

Krzywa odrzucenia zmiany

Kiedy „wymyśliłem” ten pomysł, próbowałem wytłumaczyć moim klientom, że jeśli zrezygnujesz ze zmian, zanim przepchniesz spadek produktywności, który na pewno zniesiesz, to po prostu zmarnowałeś czas.

W mojej wersji krzywej zmian mam punkt decyzyjny, czy zamierzasz się poddać, czy przeforsować. Jeśli zdecydujesz się poddać, wrócisz do status quo i zmarnujesz czas, wysiłek, produktywność, pieniądze itp.

Zakwaterowanie

Uważam, że jednym z głównych powodów, dla których zmiana jest trudna, jest pierwszy etap procesu żałoby. Zaprzeczamy, że naprawdę mamy problem.

Jeśli próbujesz wpłynąć na zmianę w organizacji, każdy ma swój sposób robienia rzeczy. Stworzyli osobiste udogodnienia, które pozwalają im być skutecznym w nieefektywnym środowisku. Zaczynają wierzyć, że skoro odkryli, jak sprawić, by wszystko działało, żadne zmiany organizacyjne nie są potrzebne.

Tych, którzy dokonali najlepszego dostosowania, często najtrudniej jest przekonać, że zmiana musi nastąpić. Ich postawa często jest taka: „Cóż, gdyby wszyscy robili to tak, jak ja to robię, byłoby to łatwe”. Nie zdają sobie sprawy, że ich zakwaterowanie działa dla nich ze względu na to, kim są, niekoniecznie dlatego, że jest to najlepszy sposób, aby to zrobić.

Wpływ na głębokość krzywej

Powinno być jasne, że rozwiązywanie rzeczywistych problemów wymaga czasu rzeczywistego. Są pewne rzeczy, które możesz zrobić, które wpłyną na czas, w którym możesz wpłynąć na tę zmianę. Ale najważniejszą koncepcją, którą należy tutaj zrozumieć, jest to, że im szybciej próbujemy wprowadzić zmianę… szczególnie, gdy zmiana jest duża, znacznie zwiększa się stromość krzywej.

Kiedy współpracujemy z innymi nad rozwiązaniem problemu, zwłaszcza z tymi, którzy mają dokonać zmiany, krzywa jest płytsza. Odwrotność też jest prawdziwa. Im bardziej staramy się po prostu przepchnąć zmianę bez wkładu innych, tym więcej ludzi będzie się opierać, tworząc w ten sposób głębszą krzywą.

Tak więc wyciągnięta lekcja jest taka, że ​​powinieneś współpracować i nie oczekiwać, że inni naturalnie zobaczą twoje rozwiązanie jako właściwy sposób rozwiązania problemu. Jeśli znajdujesz się w sytuacji, w której nie możesz współpracować, musisz zdać sobie sprawę, że możesz toczyć żmudną bitwę. Istnieje wiele uzasadnionych powodów, dla których być może będziesz musiał przeforsować zmiany bez współpracy, ale będzie to wymagało mnóstwa dopingowania i radzenia sobie z obiekcjami.

Nawyków i ideałów

Na dole krzywej żyje strach, niepewność, zwątpienie i frustracja. Tutaj też niektórzy uznają, że sobie z tym nie poradzą i stracisz partnerów, pracowników, a nawet tych, którzy wcześniej byli adwokatami. Kiedy zmiana jest naprawdę duża, tj. odgryzłeś więcej, niż możesz przeżuć, nawyki i wygody ludzi zostaną wypróbowane i przejdą do punktu decyzyjnego, w którym powiedzą „nie ma mowy, Joe Widzisz”.

Kiedy rozpoczynasz zmianę, nawyki z przeszłości wracają, by prześladować tych, o których zmianę prosisz. Ich ideały są kwestionowane. Na dole tej krzywej zastanawiają się, czy zmiana jest naprawdę tego warta. Łatwiej wrócić do starych nawyków. Łatwiej jest myśleć, że sposób, w jaki zawsze to robiono, jest sposobem, w jaki powinno się to robić nadal.

Forsować

Zmiana jest bardzo często odrzucana, ponieważ ludziom mówi się, że sposób, w jaki postępowali, jest zły. W efekcie mówisz: „Popełniłeś błędy, a ja jestem tutaj, aby ci powiedzieć, jak zrobić to dobrze!!!”

Ty i ja wiemy, że nie to masz na myśli, ale tak to dla nich wygląda. Dlatego współpraca jest tak skuteczna w ułatwianiu zmian. Tworzenie płytkiej krzywej prawdopodobnie oznacza, że ​​wdrożenie zmiany trwa dłużej lub może oznaczać, że zmiana musi następować w mniejszych krokach, ale jeśli możesz pomóc im być jej częścią, możesz stworzyć bardziej znaczącą zmianę.

Kto wie, może nawet sprawisz, że ktoś będzie podekscytowany zmianą i poklepie cię po plecach… ale nie wstrzymuj oddechu.

Zmian i Marketingu

Być może zastanawiasz się, jak to się ma do marketingu. Rzeczywistość jest taka, że ​​marketing próbuje przekonać ludzi do zmiany. Miejmy nadzieję, że mają świadomość, która wskazuje, że są gotowi na zmianę. Ale Twoim zadaniem, jako marketera, jest zrozumienie, że prawdopodobnie będą na pewnym poziomie procesu żałoby. Jeśli spotkasz ich tam, gdzie są, jest bardziej prawdopodobne, że pomożesz im dotrzeć tam, gdzie powinni.

Zostało to pierwotnie opublikowane na moim osobistym blogu.