Apple MPP: wyciskanie aż do pisków zaręczynowych!
Opublikowany: 2021-11-17Od czasu wprowadzenia ochrony prywatności poczty firmy Apple (MPP) 20 września ściśle monitorujemy jej wdrażanie.
Jedna trzecia (32%) wszystkich „otwarć” wiadomości e-mail jest teraz generowana przez wystrzeliwanie pikseli z serwera proxy Apple, zgodnie z danymi przedstawionymi w listopadowej edycji serii webinariów State of Email Live firmy Validity.
Po uruchomieniu MPP marketerzy e-mailowi obawiali się, że obniżona liczba otwarć danych utrudni przestrzeganie ustalonych najlepszych praktyk e-mailowych, takich jak higiena list, zarządzanie ostatnimi wiadomościami i automatyzacja podróży. Potencjalne implikacje obejmowały brak identyfikacji i tłumienia nieaktywnych osób reagujących oraz mniej skuteczne celowanie i segmentację.
Jak na ironię, własna polityka prywatności Apple uznała śledzenie pikseli za zalecaną najlepszą praktykę, stwierdzając:
„Tagi Pixel umożliwiają nam wysyłanie wiadomości e-mail w formacie, który można odczytać, i informują nas, czy poczta została otwarta. Możemy wykorzystać te dane, aby ograniczyć lub wyeliminować wiadomości wysyłane do klientów”.
To oświadczenie zostało od tego czasu usunięte (polityka prywatności została zaktualizowana 27 października), ale własne wytyczne Apple postmaster nadal stanowią:
„Nie oferujemy pętli sprzężenia zwrotnego (FBL). Zachęcamy nadawców masowych wiadomości e-mail do… okresowego pomijania nieaktywnych lub niezaangażowanych subskrybentów z listy mailingowej, aby tylko zaangażowani subskrybenci nadal otrzymywali Twoje e-maile”.
Widzimy złowrogie wczesne sygnały, że obawy nadawców były uzasadnione. MPP szybko się zakorzenia, zagrażając reputacji i dostarczalności nadawców właśnie wtedy, gdy firmy mogą sobie na to najmniej pozwolić — w krytycznym dla firmy sezonie sprzedaży.
Oto, co mówią nam najnowsze globalne dane e-mail Validity.
Wskaźniki rezygnacji z subskrypcji spadają
Zacznijmy od dobrej wiadomości: wskaźniki rezygnacji z subskrypcji spadły o około jedną trzecią w porównaniu z poprzednim 12-miesięcznym poziomem odniesienia wynoszącym 0,09 procent .
Dokładny powód tej zmiany nie jest od razu jasny. Możliwe, że włączenie się do programu MPP zwiększyło zaufanie ludzi do ich wiadomości e-mail i zmniejszyło ich prawdopodobieństwo rezygnacji. Możliwe też, że wstępnie załadowane obrazy powodują, że łącza rezygnacji z subskrypcji (często znajdujące się w stopkach wiadomości e-mail) są mniej dostępne we w pełni renderowanych wiadomościach e-mail.
Zmiana ta może być również powiązana z inną innowacją Apple, „Ukryj mój e-mail”. Ta funkcja umożliwia użytkownikom Apple Mail generowanie unikalnych, losowych adresów e-mail do użytku w aplikacjach i witrynach internetowych, zachowując jednocześnie prywatność swoich osobistych adresów e-mail. Subskrybenci mogą używać tej funkcji do identyfikowania i segmentowania niechcianych wiadomości e-mail oraz ograniczania przyszłych wiadomości e-mail poprzez rejestrowanie masowych skarg dotyczących spamu.
Ta hipoteza wspierałaby nasze następujące obserwacje.
Rośnie liczba reklamacji
A teraz zła wiadomość: w tym samym okresie liczba skarg podwoiła się. Ten wzrost jest prawdopodobnie związany ze spadkiem liczby wypisów.
Jeden z głównych klientów Validity udostępnił analizę danych agenta użytkownika pod kątem ostatnich skarg. Według raportu 97 procent zwiększonego wolumenu pochodziło z aplikacji iOS Mail.
Dlaczego tak jest? Wskazówkę mogą dostarczyć wcześniejsze badania programu Microsoft Spam Fighters (więcej na ten temat w następnej sekcji). W ramach programu użytkownicy Hotmail i Outlook przekazują opinie na temat otrzymywanych e-maili marketingowych. Te odpowiedzi służą do trenowania filtrów spamu firmy Microsoft.
Jednak wielu użytkowników rejestruje się w programie, oczekując, że zmniejszy on ilość otrzymywanych wiadomości e-mail i są oburzeni, gdy otrzymują więcej.
Czy widzimy teraz podobne rozłączenie z MPP? Czy użytkownicy Apple Mail mogliby myśleć, że otrzymają zwiększoną ochronę przed wiadomościami-śmieciami, tylko po to, by stwierdzić, że tak nie jest?
Stawki SRD zaczynają rosnąć
Uczestnicy programu Validity Sender Certification będą zaznajomieni ze Spam Fighters, ponieważ generuje on numer danych reputacji nadawcy (SRD), który stanowi jeden z ich wskaźników zgodności.
Program Spam Fighters pyta subskrybentów Microsoft, czy ich e-maile marketingowe są śmieciami, czy nie. Głosy negatywne (jako procent ogólnej liczby głosów) stanowią stawkę SRD nadawcy.
Po tendencji spadkowej przez większą część roku, globalne stawki SRD nagle zmieniły kierunek, co sugeruje, że subskrybenci są teraz mniej zachwyceni otrzymywanymi e-mailami marketingowymi.
W miarę zbliżania się szczytowego sezonu sprzedaży trend ten prawdopodobnie będzie się utrzymywał i nasilał. Badania trafności wskazują, że wraz ze wzrostem liczby wiadomości e-mail (co oznacza większą liczbę próbkowania), wzrasta również odsetek odpowiedzi negatywnych. To sprawia, że dostarczalność jest trudniejsza, ponieważ te dane są wykorzystywane w decyzjach firmy Microsoft dotyczących filtrowania.
Higiena danych maleje
Ograniczona możliwość identyfikacji nieaktywnych subskrybentów (ponieważ użytkownicy Apple Mail zawsze zgłaszają się jako „otwarte”) zwiększa prawdopodobieństwo ponownego wykorzystania pułapek spamowych. Przetworzone pułapki spamowe to stare adresy e-mail, które nie są już używane przez ich pierwotnych właścicieli i są ponownie przydzielane przez dostawców skrzynek pocztowych w ramach ich działań monitorowania spamu.
Raporty pokazują wyraźny wzrost liczby trafień w niedawno odzyskane pułapki spamowe. Ta zmiana może nie być bezpośrednio związana z MPP — może odzwierciedlać wysyłanie wiadomości przez nadawców do mniej aktywnych subskrybentów, ponieważ zwiększają się oni w szczycie sezonu sprzedaży. Ta obserwacja jest jednak spójna z innymi i wskazuje na rosnące wyzwania związane z utrzymaniem wysokiej jakości danych.
Zmęczenie subskrybentów poczty e-mail było problemem już przed Apple MPP: Alibaba poinformował o najwolniejszym wzroście sprzedaży od tegorocznego Dnia Singla.
Ostrożność konsumentów, zgodna z obawami o powszechne zakłócenia w łańcuchu dostaw, sugeruje, że te powolne wyniki mogą trwać przez cały szczyt sezonu sprzedaży.
Na szczęście Validity jest dobrze przygotowany, aby pomóc:
- Certyfikacja nadawcy chroni reputację programów pocztowych i wskaźniki umieszczania w skrzynkach odbiorczych w obliczu tych dodatkowych negatywnych sygnałów.
- Weryfikacja list zapewnia skalowalną walidację, aby pomóc w utrzymaniu zaangażowanych i praktycznych baz danych e-mail.
- Nasza platforma sukcesu e-mailowego Everest zapewnia nowe metryki i analizy zaangażowania, aby zapewnić sukces kampanii w świecie post-MPP.
Czekajcie na wpis na blogu w przyszłym tygodniu. Przedstawimy 10 wskazówek, które pomogą nadawcom wiadomości e-mail zrównoważyć negatywny wpływ tych trendów związanych z MPP.
W międzyczasie dowiedz się więcej o MPP, czytając nasz e-book: „Co do cholery to ochrona prywatności poczty?”