Pozwy antymonopolowe przeciwko Google
Opublikowany: 2023-01-19Google i jego firma macierzysta Alphabet były w przeszłości nazywane monopolistami. Ale od 2023 r. istnieje wiele pozwów antymonopolowych – w szczególności Departamentu Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych – stwierdzających, że kontrola Google nad Internetem jest po prostu zbyt potężna.
Te pozwy stwierdzają, że Google angażuje się w działania antykonkurencyjne, a tym samym szkodzi konsumentom. W zależności od ostatecznego orzeczenia, te sprawy sądowe mogą zmienić sposób działania Google i znacząco wpłynąć na pozycję giganta technologicznego na rynku. W tym artykule omówimy przepisy antymonopolowe i dokładne zarzuty wobec Google — i co to wszystko oznacza dla Google w Internecie.
Jakie są obecne pozwy antymonopolowe przeciwko Google w Stanach Zjednoczonych?
Google nie jest obcy pozwom antymonopolowym ani ogólnie sporze sądowym. Istnieje dość długa lista spraw sądowych, zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i za granicą, które zostały wniesione z różnym powodzeniem przeciwko Alphabet, Google i Android. Obecnie w Stanach Zjednoczonych toczy się wiele głośnych spraw przeciwko Google.
Jednym z nich jest sprawa antymonopolowa wniesiona przez prokuratora generalnego Teksasu we współpracy z dziesięcioma innymi stanami, która twierdzi, że Google ma monopol na reklamę cyfrową. Kolejny pozew złożony przez Kolorado i trzydzieści siedem innych stanów twierdzi, że Google stosował praktyki antykonkurencyjne wobec innych firm zajmujących się wyszukiwarkami, takich jak Yelp czy Kayak.
Jednak najważniejszy pozew antymonopolowy przeciwko Google został wniesiony przez Departament Sprawiedliwości w 2020 r. i ma rozpocząć się w 2023 r. Pierwotnie pozew ten miał korzenie w szeroko zakrojonym 16-miesięcznym dwustronnym dochodzeniu w sprawie antykonkurencyjnych zachowań firm Big Tech przez Kongres.
Departament Sprawiedliwości (DOJ) pozew antymonopolowy przeciwko Google.
W 2020 roku Departament Sprawiedliwości pozwał Google, twierdząc, że Google angażuje się w zachowania antykonkurencyjne, traktując priorytetowo wyniki wyszukiwania Google ze szkodą dla swoich konkurentów.
Sprawa stwierdza, że „Google bezprawnie utrzymuje monopole w wyszukiwaniu i reklamie w wyszukiwarkach”, wykonując następujące czynności:
- Zmuszanie firm, w tym telefonów korzystających z systemów operacyjnych Android, do ustawienia wyszukiwarki Google jako domyślnej wyszukiwarki i uniemożliwienie usunięcia tej wyszukiwarki.
- Zmuszanie Apple do używania wyszukiwarki Google jako domyślnej wyszukiwarki w Safari.
- Wykorzystywanie zysków firmy do kupowania preferencyjnego traktowania w wyszukiwarce Google na różnych urządzeniach, zasadniczo wypychając innych konkurentów z rynku wyszukiwarek.
Zgłoszenie posuwa się nawet do twierdzenia, że Google działa jako „strażnik internetu”. Aby określić prawdopodobieństwo powodzenia tego pozwu antymonopolowego, ważne jest, aby zrozumieć, jak działają pozwy antymonopolowe i jak są one wąsko zdefiniowane w Stanach Zjednoczonych.
Jakie są przepisy antymonopolowe w Stanach Zjednoczonych i kiedy ma miejsce pozew antymonopolowy?
Przepisy antymonopolowe w Stanach Zjednoczonych powstały pod koniec XIX wieku po tym, jak Kongres zaczął podejmować środki przeciwko kolejom, naftom i innym firmom, które tworzyły struktury monopolistyczne, aby przynosić korzyści sobie w stosunku do konsumentów. W związku z tym pozwy antymonopolowe w Stanach Zjednoczonych toczą się zazwyczaj przeciwko monopolistom – a to, czym jest monopol, ma ścisłą definicję.
Co stanowi monopol w Stanach Zjednoczonych?
Monopol odnosi się do struktury rynku, w której firma kontroluje zdecydowaną większość lub w niektórych przypadkach całość rynku. Ponieważ na zmonopolizowanym rynku konkurencja jest bardzo mała lub nie ma jej wcale, konsumenci nie mogą szukać innych opcji, takich jak produkty o wyższej jakości lub o niższych kosztach, jako alternatywy.
Czy monopole są nielegalne w Stanach Zjednoczonych?
Wbrew powszechnemu przekonaniu, nie. W rzeczywistości w niektórych przypadkach monopole powstają, ponieważ monopolizacja rynku obniża koszty i pomaga konsumentom w określonych sytuacjach. Monopole są nieracjonalne i mogą stać się nielegalne i niezgodne z prawem w Stanach Zjednoczonych tylko wtedy, gdy szkodzą konsumentom. I tu wkraczają przepisy antymonopolowe.
Trzy główne przepisy antymonopolowe w Stanach Zjednoczonych.
Główne przepisy antymonopolowe w Stanach Zjednoczonych mają na celu kryminalizację i rozbijanie monopoli, które szkodzą konsumentom – a w szczególności są wymierzone w firmy, które aktywnie działają w nieuzasadniony sposób, aby ograniczyć konkurencję.
- Ustawa Claytona — zabrania fuzji, które skutkowałyby nieuzasadnionymi monopolami.
- Ustawa o Federalnej Komisji Handlu — zakazuje praktyk antykonkurencyjnych, szczególnie w przypadku handlu stanowego. Jednak w przypadku naruszenia tego prawa nie pociągają za sobą sankcje karne.
- Ustawa Shermana — zakazuje wszelkich „kontraktów, kombinacji i spisków, które w nieuzasadniony sposób ograniczają handel międzystanowy i zagraniczny”. Naruszenia Ustawy Shermana są uważane za przestępstwa kryminalne. Ustawa ta jest kamieniem węgielnym prawa antymonopolowego w Stanach Zjednoczonych, ponieważ zawiera konkretną definicję tego, kiedy można wnieść pozew antymonopolowy — tylko wtedy, gdy istnieje bezprawny monopol. Ustawa Shermana wyraźnie stwierdza, że „niezgodny z prawem monopol istnieje, gdy tylko jedna firma kontroluje rynek produktu lub usługi i uzyskała tę władzę rynkową nie dlatego, że jej produkt lub usługa są lepsze od innych, ale poprzez tłumienie konkurencji za pomocą działań antykonkurencyjnych ”.
Zatem pozwy antymonopolowe w USA muszą nie tylko wykazać, że konkurencja jest tłumiona, ale także, że jedna firma kontroluje rynek. Jest to szczególnie trudne w przypadku Big Tech — często nie ma zgody co do tego, czym jest rynek i jakie usługi mogą mieć na nim monopol.
Czy pozew antymonopolowy Departamentu Sprawiedliwości przeciwko Google zakończy się sukcesem?
Ponieważ przepisy antymonopolowe w Stanach Zjednoczonych koncentrują się na dominacji rynkowej, monopolach i nielegalnych monopolach, Departament Sprawiedliwości będzie musiał udowodnić wiele roszczeń, aby odnieść sukces. Po pierwsze, musi udowodnić, że Google jest monopolistą. Po drugie, muszą wykazać, że Google wykorzystuje swoją władzę w sposób, który wypycha konkurentów z rynku i w rezultacie szkodzi konsumentom. Sprawa DOJ dotyczy w szczególności wyszukiwarki Google i Androida, które wchodzą w zakres oferty Google LLC.
Rozróżnienia między alfabetem, Google i Androidem.
Jednym z kluczowych elementów decydujących o tym, czy argumenty Departamentu Sprawiedliwości utrzymają się w sądzie, jest konkretnie to, które usługi Google i które części struktury firmy rzekomo naruszają prawo antymonopolowe. Wpłynie to również na to, jakie, jeśli w ogóle, konsekwencje poniesie Google, jeśli gigant technologiczny przegra w sądzie.
Jako odświeżenie:
- Alphabet to międzynarodowy holding, który powstał w wyniku restrukturyzacji w 2015 roku. Alphabet jest spółką matką Google.
- Google, a konkretnie Google LLC, to międzynarodowa firma technologiczna założona w 1998 roku i oferująca różnorodne usługi, w tym wyszukiwarkę Google, Gmaila, Chrome, Youtube i Androida. Wiele z tych usług ma bardzo duże udziały w rynku — na przykład wyszukiwarka Google, która ma ponad 90% udziału w rynku wyszukiwarek na całym świecie.
- Android to system operacyjny Google dla telefonów komórkowych. Android jest dominującym systemem operacyjnym w większości krajów świata (chlubnym wyjątkiem są Stany Zjednoczone). W niektórych krajach, takich jak Indie, Android stanowi prawie 95% udziału w rynku.
Ponieważ każda z powyższych firm i usług jest częścią innego rynku i ma inny udział w rynku, argumenty przemawiające za tym, że są monopolistami, będą różne.
Czy zatem Google jest nielegalnym monopolistą?
Eric Schmidt przyznał, że Google jest „w obszarze monopolu”, kiedy zeznawał przed Kongresem.
Niektóre dowody potwierdzające to twierdzenie to fakt, że około 90% wszystkich wyszukiwań w Internecie odbywa się za pośrednictwem wyszukiwarki Google. A ponieważ Google nie jest wyszukiwarką, ale platformą reklamową, czerpie sporo zysków z tych wyszukiwań. Słowo „google” stało się na wiele sposobów synonimem przeszukiwania Internetu – i jako takie zostało nawet uwzględnione w słowniku.
Jednak Alphabet twierdzi, że wyszukiwarka Google nie jest monopolistą, a ich rozumowanie może utrzymać się w sądzie. Pozwy antymonopolowe przeciwko Big Tech w Stanach Zjednoczonych były trudne do wygrania, po części dlatego, że definicja nielegalnego monopolu jest bardzo sztywna, a definicja rynku jest niejasna.
Czy konsumenci decydują się na korzystanie z wyszukiwarki Google, ponieważ jest to najlepsza opcja?
Przede wszystkim Google twierdzi, że konsumenci wybierają wyszukiwarkę Google zamiast innych opcji wyszukiwania, ponieważ Google jest najlepszym wyborem. Google twierdzi, że powodem, dla którego na rynku nie ma dużej konkurencji, jest to, że konsumenci mają możliwość korzystania z innych wyszukiwarek, ale nie chcą. Dlatego Google twierdzi, że nie angażuje się w zachowania antykonkurencyjne – konsumenci po prostu wolą wyszukiwarkę Google od innych wyszukiwarek.
Argument ten jest po części uzasadniony, ponieważ, jak argumentuje ten artykuł Tima Brennana, amerykańskie prawo antymonopolowe opiera się na „konkurencji na rynku, a nie konkurencji o rynek”. Ponieważ innowacje w technologii następują tak szybko, powstają nowe rynki, a stare wymierają, znacznie szybciej niż w innych branżach w przeszłości.
Gdyby prawo zostało zmienione, jak argumentuje Brennan, można by wykazać, że Google zasadniczo pilnuje rynku wyszukiwarek i uniemożliwia innym firmom zdobycie przyczółka – w ten sposób pokazując, że Google jest nielegalnym monopolistą.
Chociaż ten argument może być wiarygodny w odniesieniu do wyszukiwarki Google, trudniej jest go zastosować w innych sytuacjach, takich jak procesy sądowe, które dotyczą kontroli Google nad systemem operacyjnym Android — gdzie wyszukiwarka Google jest domyślna i konsumentom niezwykle trudno jest ją odinstalować i wybierz inną metodę wyszukiwania w sieci.
Wyszukiwarka Google jest usługą bezpłatną i nie może szkodzić konsumentom.
Kolejnym poziomem obrony jest to, że wyszukiwarka Google jest bezpłatną usługą oferowaną konsumentom. Ponieważ procesy antymonopolowe w Stanach Zjednoczonych muszą udowodnić, że konsument został skrzywdzony, jest to znacznie trudniejsze, jeśli usługa jest oferowana za darmo.
Nie zostało prawnie udowodnione, że Google jest monopolistą.
Wreszcie, jak stwierdził Schmidt w swoim zeznaniu przed Kongresem, od 2023 r. nie było jeszcze postępowania prawnego ani orzeczenia, które wprost stwierdzałoby, że Google jest monopolistą. Może się to wydawać semantyką, ale może mieć znaczenie w sądzie.
Ponieważ Departament Sprawiedliwości zajmuje się w szczególności wyszukiwarką Google i Androidem, ich argumenty ograniczają się tylko do tych produktów i rynków. To dlatego pozwy antymonopolowe i grzywny wymierzone w Androida były bardziej skuteczne w innych krajach. Gdzie indziej przepisy antymonopolowe mogą z łatwością wykazać, że Android – płatna usługa operacyjna dostarczana ze smartfonem – próbuje zmiażdżyć konkurencję.
Dlaczego europejskie pozwy antymonopolowe odniosły większy sukces niż te w Stanach Zjednoczonych
W przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej udało się kilkakrotnie wygrać pozwy antymonopolowe przeciwko Google. Do tej pory Google przegrało następujące sprawy antymonopolowe w Europie:
- W 2017 roku Unia Europejska zdecydowała, że Google angażuje się w zachowania antykonkurencyjne, stawiając wyniki w Zakupach Google nad konkurencją w wyszukiwarce Google. Google został ukarany grzywną w wysokości 2,42 mld euro.
- W 2015 roku Unia Europejska rozpoczęła dochodzenie w sprawie tego, czy pozycja Google Chrome jako domyślnej przeglądarki dla urządzeń z systemem Android jest antykonkurencyjna. Google przegrał tę sprawę i apelację, co skutkowało grzywną w wysokości 4,125 mld euro.
- W 2019 roku Google został ukarany grzywną w wysokości 1,49 miliarda euro po tym, jak Unia Europejska zdecydowała, że gigant technologiczny angażuje się w praktyki antykonkurencyjne, zmuszając swoich partnerów do korzystania wyłącznie z Google Adsense i stawiając Google Ads w wynikach wyszukiwania na pierwszym miejscu przed innymi firmami.
- Ponadto UE twierdziła, że Google i Alphabet aktywnie zapobiegają instalowaniu innych systemów operacyjnych na urządzeniach z Androidem – dochodzenie wciąż trwa.
To, co stanowi nielegalny monopol w Unii Europejskiej, ma inną definicję niż w Stanach Zjednoczonych, a konkretnie, że próg tego, co stanowi monopol, jest niższy do przekroczenia, a zatem łatwiejszy do spierania się w sądzie.
Argumenty w Unii Europejskiej przeciwko Google opierają się na fakcie, że Google niewłaściwie wykorzystuje swoje dane i szkodzi konsumentom. Nie chodzi o wielkość Google ani zdefiniowanie, czym dokładnie jest rynek, po prostu chodzi o to, że dane, które posiada Google, są wykorzystywane w sposób antykonkurencyjny.
Jednak Unia Europejska może jedynie nakładać grzywny, a nie sankcje karne, na bezprawne monopole, chociaż państwa członkowskie UE mogą wnosić oskarżenia karne. Więc chociaż Europejski Trybunał Sprawiedliwości wygrywał z Google w sądzie, grzywny, które był w stanie nałożyć – mimo że są one w miliardach – stanowią tylko niewielki procent ogromnej wartości Alphabet. I nie zmusiłoby to firmy do rozpadu, jak zrobiłby to pomyślny proces sądowy w Stanach Zjednoczonych.
Jakie inne opcje można wykorzystać, aby zapanować nad dominacją Google na rynku?
Chociaż okaże się, czy Departament Sprawiedliwości może skutecznie wnieść sprawę przeciwko Google w sądzie, istnieje kilka innych opcji, które można wykorzystać, aby zapanować nad potęgą Google. Kongres USA wprowadził dwa akty prawne, które wydają się być wymierzone w Google i nie wymagają egzekwowania ich przez sąd.
Pierwszym z nich jest ustawa o otwartym rynku aplikacji. Ustawodawstwo to zabrania firmom prowadzącym sklepy z aplikacjami, które mają ponad 50 milionów użytkowników w Stanach Zjednoczonych, angażowania się w zachowania antykonkurencyjne, w tym nieuzasadnionego preferowania wyników wyszukiwania firmy w sklepie z aplikacjami. Chociaż Google i Apple nie są wyraźnie wymienione w tym akcie, byłyby głównymi firmami, które byłyby zmuszone do przestrzegania, gdyby prawo zostało uchwalone.
Drugim aktem jest American Innovation and Choice Online Act, który jest coraz ważniejszym i bardziej znaczącym aktem prawnym, będącym wynikiem prawie 16-miesięcznego dochodzenia w sprawie nawyków firm technologicznych.
Jak opisano w tym artykule z Bloomberga, ustawa zabraniałaby firmom projektowania algorytmów faworyzujących ich własne produkty i nie pozwalałaby firmom ograniczać dostępu użytkowników do innych platform. Wymagałoby to również od firm ułatwienia użytkownikom wyboru innych opcji oprócz domyślnych, wstępnie zainstalowanych aplikacji, które faworyzują jedną firmę technologiczną nad drugą.
W rezultacie ustawodawstwo przeciwko firmom technologicznym może ostatecznie okazać się skuteczniejsze niż pozwy antymonopolowe w Stanach Zjednoczonych. Jednak w niektórych przypadkach środki przeciwko Google były skuteczniejsze, gdy działania zostały podjęte za granicą.
Jeśli pozwy antymonopolowe przeciwko Google zakończą się sukcesem, jak wpłynie to na SEO?
Jeśli Google zostanie zmuszony przez Departament Sprawiedliwości do rozpadu w wyniku udanego procesu antymonopolowego, może to mieć duży wpływ na SEO. Należy pamiętać, że praktyki SEO ukształtowały algorytm wyszukiwania Google i odwrotnie. SEO, jakie znamy, jest zwykle zoptymalizowane pod kątem Google, a nie innych wyszukiwarek.
Gdyby proces antymonopolowy zakończył się sukcesem, wyszukiwarka Google nie zmieniłaby się z dnia na dzień. Jeśli jednak rynek wyszukiwarek miałby stawać się coraz bardziej zróżnicowany, powszechne strategie SEO, w tym optymalizacja, aby pojawiały się w SERP, strategie tworzenia linków, optymalizacja na stronie i inne metody SEO, musiałyby dostosować się do tych zmian, aby stać się bardziej przychylnym wobec innych wyszukiwarek.
To, czy procesy antymonopolowe zakończą się sukcesem i faktycznie doprowadzą do rozpadu dużych technologii, dopiero się okaże. W każdym razie ten przypadek i każdy, kto śledzi Google lub inną firmę Big Tech, powinien być uważnie obserwowany. Wyniki będą miały bezpośredni wpływ na interakcje konsumentów i użytkowników Internetu z siecią WWW.